Jesteś mi tak bliski...
a tak bardzo dziś daleki znów...
Choć znam Cię na wylot,
nie rozumiem często Twoich słów...
Ciągle Ciebie szukam - i tak się boję Ciebie,
choć to Ty...
Czarno-biała miłość,
treść mojego życia, moje łzy...
I nie wiem jak - jak powiem Ci, co czuję?
Wyciągam ręce... i oddalam się, uciekam stąd...
W całym tym chaosie tak bardzo chcę mieć własny ląd
Mój życia sens...
Raz mam go, raz tracę znów
Czarno-biała miłość...
Chyba to negatyw moich snów
I nie wiem jak - jak powiem Ci, co czuję?
Moje życie to tylko czerń i biel, kolorów w nim brak
Muszę tak żyć, nauczyć się,
choć nawet dziś wciąż nie wiem - jak.
Czarno-białe dni,
tylko wspomnień żar wciąż pozwala nadziei żyć,
Że pewnego dnia, na rozstaju dróg,
kolorowe powrócą dni
Jesteś mi tak obcy,
chociaż wciąż tak bardzo kocham Cię...
Choć zmieniłeś moje życie w tak
głęboką, mroczną, czerń - i biel...
Wśród kontrastu dusz szukam ciągle wąskiej drogi -
gdzieś...
Czarno-biała miłość, biała życia kartka,
czarna treść...
I nie wiem jak -
jak powiem Ci, że cierpię...
Patrzę na nas z boku i jak stary film oglądam to...
Widzę dwoje ludzi, wśród kolorów świata czerń i biel
Mój życia sens, raz czarny, raz biały znów
Czarno-biała miłość, tylko potok bez znaczenia słów
I nie wiem jak - jak powiem Ci, że tęsknię...
Czy Ty w ogóle widzisz mnie?
Że jestem?
Czy widzisz, jaka jestem?